Witam Was niedzielnie i mam nadzieję, że weekend mija Wam spokojnie i słonecznie :)
Dzisiaj przygotowałam post na temat amerykańskich lakierów hybrydowych Madam Glam. Jakiś czas temu prezentowałam Wam kolory wybranych przeze mnie lakierów, a dzisiaj pora na kilka słów, na ich temat.
Sklep Madam Glam bardzo mi się podoba, ponieważ przedstawia "prawdziwe" zdjęcia odcieni, co mam na myśli pisząc prawdziwe? Otóż to, że są to zdjęcia wykonane przez użytkowników tychże lakierów i nie są poddawane obróbce graficznej, przez co mamy rzeczywisty podgląd na interesujący nas odcień. To, co mnie w sklepie denerwuje to często wyskakujący, nachalny i nie dający się wyłączyć quiz.
Jeżeli chodzi o wybór odcieni to mamy w czym wybierać. Każdy lakier to aż 15 ml pojemności, a koszt to 19,95$ (bez podatku, z podatkiem 23,90$), nie jest to mało, ale jeśli weźmiemy pod uwagę pojemność, nie jest też źle. Wysyłka jest na cały kraj, a darmową wysyłkę uzyskamy poprzez zakupy na kwotę 80$. Opłacalną wersją jest subskrypcja boxów VIP z lakierami, gdzie co miesiąc przychodzą nam 3 lakiery, za 29$ (łączna kwota), a wysyłka jest darmowa, kolory też nie przychodzą nam losowo, a je sobie wybieramy. Natomiast koszt zestawu startowego to ok 105$, w skład zestawu wchodzą 3 wybrane przez nas lakiery, baza, top, lampa LED typu mostek 6W (pamiętajcie o przejściówce do kontaktu), patyczki do skórek, pilnik i folie do usuwania lakieru.
Tyle o tym co możemy znaleźć w sklepie, teraz przyjrzyjmy się z bliska lakierom i lampie. Zacznę od lampy...
Nie będę ukrywać, że nie jestem fanką tego typu lamp. Czyli mostek, 6W tylko 3 diody. Dlaczego? Otóż, brakuje mi tutaj albo dwóch diod po bokach, albo warstwy rozpraszającej światło, tak, abym miała pewność, że każdy zakamarek paznokcia został prawidłowo utwardzony. Dotychczas używałam lampy UV na 4 żarówki, gdzie wkładając rękę z każdej strony otaczała mnie ścianka z warstwą rozpraszającą promieniowanie i nigdy nie było problemu z utwardzeniem paznokci. Pierwsze spotkanie z mostkiem zaowocowało nietrwałym manicure. Niektóre boki paznokci, tuż przy wale były nie do końca utwardzone, a sugerowane 30 sekund to było za krótko Paznokcie ledwo wytrzymały tydzień i wyglądały bardzo nieestetycznie. Spróbowałam raz jeszcze, inny odcień, utwardzanie 60 sekund zamiast 30 i dłoń trzymałam odwróconą, a lampę trzymałam w drugiej ręce, tak, aby mieć pewność, że światło dotrze wszędzie i po takiej kombinacji, mani wyszedł jak trzeba. Dlatego lampą typu mostek mówię stanowcze nie, zwłaszcza, jeżeli macie zamiar wykonywać paznokcie rodzinie czy koleżankom.
Jeżeli zaś chodzi o same lakiery to bardzo mi się podobają. Są świetnie napigmentowane, wystarczy już jedna warstwa. Lakier nie smuży i nie zapowietrza się tak, jak to bywa w lakierach SPN, konsystencja jest gęsta. Posiadam odcień The Only One - bardzo ładny, delikatnie neonowy, jasno fioletowy odcień, kolejny jest złoty brokat It's not you it's me, a na samym końcu idealny dzienniak czy też lakier ślubny. Stonowany, nie za blady nudziak z delikatnymi różowymi tonami, czyli Rosy Nude. Poniżej na zakończenie tego postu, znajdziecie, krótki tutorial z jego udziałem oraz kupon rabatowy, jeżeli planujecie zakup w sklepie MM :)
>>> KUPON<<<
*wystarczy kliknąć i dodać produkty do koszyka, jeżeli rabat nie zostanie doliczony, wpiszcie hasło WENNN30
*wystarczy kliknąć i dodać produkty do koszyka, jeżeli rabat nie zostanie doliczony, wpiszcie hasło WENNN30